Warsztaty, Wypady

WRP x Daj Spokój w Szczyrku

Wraz ze zbliżającym się końcem roku nadszedł czas na małe wspominki. W związku z tym, wracamy do spotkania z członkami naszej społeczności, które odbyło się w jeden z czerwcowych weekendów w Szczyrku. Na nasz obóz bazowy wybraliśmy wyjątkowo klimatyczne miejsce – pensjonat Daj Spokój, w którym wspólnie gospodarzą Magda i Maciek. Warto dodać, że jest to prawdopodobnie jedyne w tej miejscowości miejsce pozbawione wszędobylskich banerów i migających ledów. Magda i Maciek zadbali, żeby autentyczna chata karpacka zachowała swoją tożsamość i styl, więc z tego miejsca rekomendujemy je każdemu wędrowcowi, który ma już dość oglądania szlifowanego gresu i spożywania pizzy z oscypkiem.

Ekipa, w skład której wchodzili gospodarze i reprezentacja kolektywu We Roam Poland systematycznie powiększała się o kolejnych uczestników zjazdu. Parking powoli się zapełniał, a do Przemka i Kamila dołączali:

Po krótkim zapoznaniu się uczestników, zasiedliśmy do stołów czekając na dania z grilla przygotowane przez Maćka. Posileni i szczęśliwi rozpoczęliśmy realizację pierwszego z obowiązkowych punktów na naszej liście. Wykład na temat jaskiń w Beskidzie Śląskim, który poprowadził dla nas Mateusz Cieślar (pasjonat i znawca jaskiń) okazał się idealnym preludium do tego, co miało nas czekać następnego dnia. A piątek powoli chylił się ku końcowi.

Sobota rozpoczęła się bardzo wczesnym rankiem mimo, że na spektakularny wschód słońca nie było najmniejszych szans. Warto nadmienić, że w całej Polsce od kilku dni z nieba leciały gęste strugi deszczu. Nie inaczej było w Szczyrku, ale nikogo z nas to nie zraziło. Uzbrojeni w kurtki przeciwdeszczowe, peleryny i górskie buty podjechaliśmy w kierunku Przełęczy Salmopol, gdzie w pobliskim lesie systematycznie nasiąkając wodą szukaliśmy kolejnych kadrów. Kilka udało nam się znaleźć, więc po około godzinnym fotospacerze dołączył do nas Mateusz – spec od jaskiń, którego poznaliśmy poprzedniego dnia. W tym gronie rozpoczęliśmy trekking w kierunku Jaskini Malinowskiej. Po lekkim podejściu w czystym stylu alpejskim (nie zakładaliśmy po drodze żadnych obozów) dotarliśmy na szaloną wysokość – 1080 m n. p. m. Tu, pod szczytem góry Malinów, odnaleźliśmy (doskonale oznakowane) wejście do jednej z największych jaskiń w Beskidzie Śląskim. Nie mogło być inaczej, cała ekipa rozpoczęła systematyczne schodzenie w głąb ziemi rozpoznając przy wejściu kilka okazów sieciarza jaskiniowego – podobno najbardziej jadowitego pająka w Polsce. Po krótkiej eksploracji, wszyscy wyłonili się z powrotem na powierzchnię i wspólnie podążyliśmy w kierunku Malinowskiej Skały. Po dotarciu na miejsce wysokość wzrosła do imponujących 1152 metrów, a w ruch poszły aparaty. W dalszym ciągu lało i nie odpuszczała mgła, ale to przecież nasz ulubiony warun – hashtag #moody na instagramie sam się nie zrobi!  Tego dnia czekało nas jeszcze zejście do bazy, gawędzenie, pierogi i wspólne sesje edycji zdjęć. Trzeba też było zacząć suszyć buty i plecaki, a w przypadku niektórych uczestników także sprzęt fotograficzny. (Spokojnie – obeszło się bez ofiar!)

W niedzielę wrzuciliśmy niższy bieg i postawiliśmy na relaks i wyciszenie. Po śniadaniu i porannych pogaduchach dołączył do nas Mateusz Wojtasiński – pasjonat jogi, pranayamy i metod Vima Hoffa. Dowiedzieliśmy się nieco na temat ćwiczeń oddechowych i przystąpiliśmy do praktyki. Po pierwszym ćwiczeniu wprowadziliśmy się w dość błogi stan, a najlepsze miało dopiero nadejść. Ostatnie zadanie polegające na seriach mocnych i szybkich wdechów i wydechów zakończonych długim wstrzymywaniem powietrza przeniosło nas do innego wymiaru. Nasz rekordzista – Marcin, po ostatniej serii wydusił z siebie radosne “Chwyciłem Pana Boga za nogi!” czym dał wyraz swojej radości i potwierdził moc ćwiczeń oddechowych. Warsztaty, tak jak cały wyjazd dobiegły końca. Zaczęła się krzątanina, pakowanie i pożegnania. Podczas wyjazdu zrobiliśmy na pewno kilka dobrych kadrów, dowiedzieliśmy się więcej o jaskiniach i Beskidzie Śląskim oraz poszerzyliśmy horyzonty podczas praktyki pranayamy. Najważniejsze jest jednak to, że nawiązało się kilka wspaniałych relacji i znajomości, które trwają do dzisiaj!

Tekst: Paweł Olszówka
Zdjęcia: Kamil Dziubczyński, Przemek Zdybel, Paweł Olszówka, Przemek Szewczyk, Krystian Lampka, Marcin Michałowski

Daj Spokój w Szczyrku
Strona Internetowa
Facebook
Instagram

1 thoughts on “WRP x Daj Spokój w Szczyrku

  1. Gaariv pisze:

    Poproszę o kolejny termin i jedziemy. <3

Comments are closed.